Wpisz i wciśnij Enter

Slow Fashion Summer, czyli 100 dni bez kupowania nowych ubrań

Pora na wyzwanie! 3 miesiące, ponad 10 000 ludzi i żadnych nowych ciuchów. Tak w wielkim skrócie można opisać akcję Slow Fashion Summer, która wystartowała z pierwszym dniem wiosny. Dziś dołączam do niej i ja, z lekkim spóźnieniem, tak by moje wejście w akcje stało się bardziej zauważalne (a tak na poważnie –  chwilę zajęło mi przekonanie samej siebie ^^).

Dlaczego to robię?

1. By promować idee slow fashion.

W czasach kiedy sieciówki mają nawet po 52 sezony modowe w ciągu roku, a na każdy z nich to przygotowany jest zestaw zupełnie różnych trendów, można dać się zwariować. Branża bezlitośnie kreuje nowsze trendy, napędzając swój biznes. Nie idźmy ślepo za propozycjami marek modowych, skupiajmy się na indywidualnych potrzebach. Kupujmy odpowiedzialnie!

2. By poznać bliżej swoją szafę.

Wierzę, że dzięki stu dniom bez kupowania nowych ubrań, będę w stanie dowiedzieć się czego tak naprawdę brakuje w mojej szafie. Co więcej – dowiem się jakie zestawy stylizacji mogę stworzyć z tego co już mam, przypomnę sobie o rzeczach, o których istnieniu dawno zapomniałam oraz zweryfikuje czego nie noszę.

3. By wesprzeć środowisko!

Dla producentów fast fashion, kluczowym jest dostarczenie stylizacji z linii produkcyjnej do sklepów, w jak najszybszym czasie oraz jak najniższym kosztem Inspirując się kolekcjami z wybiegów sieciówki są w stanie w nieco ponad tydzień dostarczyć produkt gotowy do sprzedaży. A cierpi na tym najbardziej środowisko. Zanieczyszczenia wody, używanie toksycznych związków chemicznych, wzrost poziomu odpadów włókienniczych, czy emisja dwutlenku węgla do atmosfery to tylko część niewygodnych faktów, które skrywa szybka moda.

4. By trenować swoją silną wolę.

Kocham tworzenie stylizacji oraz modę. Zakupy modowe sprawiają mi ogromną przyjemność i czuję, że będzie to dla mnie prawdziwe wyzwanie. Ale czy od przekraczania swoich granic i słabości nie stajemy się silniejsi? Czas się sprawdzić.

5. By zaoszczędzić.

Cóż… na modę można wydawać krocie i chyba nie muszę tego nikomu udowadniać. Włączcie aplikacje zakupowe swoich ulubionych marek i podliczcie ile pieniędzy na ubrania i akcesoria wydaliście w tym roku. Niezła sumka, prawda? Pora zwolnić tą maszynę!

 

Liczba korzyści jest większa niż myślałam! Zatem czas start! Rozpoczynam studniowy challenge i gorąco zachęcam Was do dołączenia do akcji! Who’s in?